4 Niedziela Wielkanocna (07.05.2017)

Pliki dostępne w linkach poniżej:


Ja jestem Dobrym Pasterzem…

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby /owce/ miały życie i miały je w obfitości.” (J 10,1-10)

FERIE MINISTRANTÓW (FOTORELACJA) cz. 1/2

Świętując radość ze Zmartwychwstania Pana Jezusa i widząc, jakim zainteresowaniem cieszyła się ostatnia fotorelacja z Lanego Poniedziałku, dodajmy zatem jeszcze jedno wspomnienie radosnego czasu – przeżywanego nieco wcześniej – pierwszych Ferii MINISTRANCKICH, organizowanych w naszej parafii. Było to podziękowanie naszej Służbie Liturgicznej, za ich całoroczną, gorliwą służbę przy ołtarzu 🙂

Tego roku w grupie 15 osób, zdecydowaliśmy się wyskoczyć na parę dni w Sudety, w okolice Kotliny Kłodzkiej, Gór Stołowych i Zieleńca.

Pomysł był przedni i jak tylko decyzja zapadła na TAK, to dopiero rozpoczął się entuzjazm przygotowawczy 🙂
__________________________________

Kiedy już wybiła godzina „0” i  samochody zapakowane, a rodzinka pożegnana – czas rozpocząć nasz wypoczynek od spotkania z Panem Jezusem, na Mszy świętej.

Niestety nie można zapomnieć, że jest to wyjazd ministrantów z BIAŁOBRZEGÓW, a to wszystko tłumaczy 😛 😛 😛

Więc zabraknąć nie mogło – takich „smaczków”, jak choćby ten „bohater drugiego planu” na zdjęciu niżej 😛

Przyjrzyjmy się mu dobrze – tę twarz warto zapamiętać 🙂 he he 😛


Po długiej podróży czas na relaks – intensywny relaks 🙂 na nartach – dla co niektórych pierwszy raz w życiu… 😛

… pierwsze kroki pod okiem instruktora (p.s. księdza 😛 )

Po czymś takim, to i kolacja… 

… inaczej smakuje 😛 😛 😛

Kolejne dni, co prawda deszczowe, przeszkodziły nam w udoskonalaniu jazdy na nartach – ale za to obfitowały w inne atrakcje
Na zewnątrz i wewnątrz naszego domu 🙂
_______________
Twierdza Kłodzka, przeżywająca drugie w swej historii oblężenie, tym razem zakończone sukcesem…
… albo i nie 😛

Choć próby były różnorakie i bardzo uparte…

Co niektórzy prawie stracili głowę, a przynajmniej dostali się w niewolę…

Jednak brać ministrancka prędko odbiła swoich, przy pomocy niezawodnego – brata bliźniaka, słynnego czołgu „Rudego 102”, tym samym zdobyła twierdzę i odniosła ostateczne zwycięstwo. Po naszym natarciu i zwycięstwie, ze względu na poniesioną dotkliwą klęskę, dowództwo twierdzy, ostatecznie zdecydowało o kapitulacji i przemianowaniu całego obiektu na muzeum.
Nie ma to jak być twórcami historii 😛 he he

No nie można tu zapomnieć o naszej „gwiazdeczce”, Annie, należącej do zespołu sławnych czołgistów z Białobrzegów

A zatem, zdobytą twierdzę należy wpierw zwiedzić…

… a mądrego dowódcę… odtąd nosić na rękach 😛

„No chłopaki, nie tak wysoko!
No już, nie trzeba, nie trzeba!
Spokojnie!
Postawcie mnie na ziemię!
Uaaa… Mam lęk wysokości!
Ratunku!!!”

Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej 🙂
W związku z tym, ten dzień pełen sukcesów, zdecydowaliśmy się zakończyć jednak u siebie. A wieczór zapowiadał się bardzo ciekawie.
Od intrygującej gry w karty:

Po konkurs na najlepszego ŻELKO-ŻERCĘ, który nie skrzywi się zajadając najkwaśniejszy z żelków:

P.s. Nie ma to jak ci „bohaterowie drugiego planu” 😛 ( ten z prawej 🙂 )

_______________
Kolejny dzień, tak żywego towarzystwa, nie może być odmienny – zdobywamy? Zdobywamy! tym razem KOPALNIĘ ZŁOTA 😛
Na początku przejęcie transportu…

Następnie spróbujemy przekupić przewodnika,a raczej przewodniczkę 😛 …

… Ups! lepiej nie! Ta pod lampą już próbowała 🙂

Ale pokusa jest wielka:

Cóż, póki co pozostaje pozwiedzać i posłuchać…

… A jest czego, bo nawet nasz Ksiądz otworzył szeroko oczy, po tym, co usłyszał 🙂

Dowiedział się choćby, że św. Krzysztof (patron kierowców), jest też patronem „poszukiwaczy złota”. No cóż ci święci to jednak ludzie bardzo zapracowani. Ale przy takich okazjach, czasem pojawia się też w głowie myśl – czy ci święci sami wiedzą, w jakiej i ilu profesjach się specjalizują, albo w jakich ludzie ich widzą? 🙂 😛

Ok, ale wróćmy do naszej kopalni złota 🙂
Okazuje się, że dla tak nakręconej ekipy jedna kopalnia to za mało, trzeba szukać kolejnej


Hej, poczekajcie na mnie!!!

Z tej, to przynajmniej można wyjechać na powierzchnię „metrem” 🙂 w końcu to też kolej podziemna 😛

Ale za to po jakich torach 😛


Tomek: „Prose Pani, a jak włoze tu swój mały palusek???”

Pani Przewodnik: „To zrobimy z niego taaaką monetę” 😛

Natomiast co ciekawe ten oryginalny sprzęt (poniżej), wśród naszej ekipy cieszył się największym zainteresowaniem, jakoś intryguje mnie dlaczego? 🙂
Ale zostawmy to, najważniejsze, że wszyscy wrócili jakoś dziwnie wyciszeni 😛 he he 😛

… i tak dalej i tak dalej 🙂
A co było dalej, zobaczcie tutaj: https://parafiabialobrzegi.pl/wyjazd-ministrantow-fotorelacja-calosc/ ZAPRASZAMY 🙂

fot. Joanna Daszkiewicz i Magdalena Garbacz

ŚMIGUS-DYNGUS 2017 (FOTORELACJA)

Pan Jezus zmartwychwstał, a obchody radości wynikającej z tego faktu u nas nabierają niezłego rozpędu 🙂
Dziś w zdjęciach prezentujemy to co najświeższe – nasze Poniedziałkowe – Świąteczne szaleństwo

Co niektórzy (dorośli) podsumowali je – że już dawno tak świetnie w lany poniedziałek się nie bawili 🙂
Wszystko zaczęło się rok temu, gdy jeden z przedstawicieli duchowieństwa naszej parafii (mowa tu oczywiście o Ks. Robercie) pojawił się po Mszy o tak:

Co niektórzy skomentowali to wówczas następująco:

„Świąteczno-dyngusowy poniedziałek po południowej mszy świętej 🙂
Ksiądz Robert kropidło zamienił na sprzęt z większym magazynkiem 😉
Ministrantom w zakrystii też ksiądz nie odpuścił dyngusowego kropidła 😉
Za rok rewanż  ;-)”

No i tych słów o „rewanżu” należało się najbardziej obawiać.
Słowo bowiem istotnie miało moc – właśnie w tym roku 😛

Wszystko zaczęło się o 8.30 kiedy to niektórzy „szpiedzy” zostali wysłani dla wybadania gruntu.
I zauważyli, że poza tradycyjnym, choć tego roku bardzo OBFITYM/OCIEKAJĄCYM pokropieniem podczas Mszy św, także po jej zakończeniu Ksiądz nie pozostał dłużny ministrantom zaopatrzonym w pistolety na wodę, spryskiwacze i wszystko co mogło przypominać typową dyngusówkę 🙂
Już wówczas nieźle po Mszy się działo 🙂

Następne kroki to rozesłane przez „szpiegów” wiadomości do Ryni i po Białobrzegach – „Uwaga! Ksiądz gotowy do ataku!
Rynia – niby taka spokojna, taka nie rzucająca się w oczy – myślałby kto – a jednak wysłała swoich tak dzieci jak i dorosłych – efekt: MIMO SWEGO PRZYGOTOWANIA KSIĄDZ NIE WRÓCIŁ SUCHY 🙂

Ale decydujące starcie miało się dokonać po Mszy o 12.30 i tak się też stało, oj biedny ten nasz Ksiądz, można by mu współczuć, cóż, mógł nie wybijać się rok temu 🙂 teraz to tylko zbiera owoce, aż strach się bać co parafianie zorganizują za rok – może wóz strażacki? 🙂

Jedno trzeba przyznać – zabawa była niezła 🙂
Zresztą, sami popatrzcie:

Oto sprawca całego zamieszania z karabinem nr 1 🙂

A tu widok tych, którzy obietnicę „rewanżu” wprowadzili w życie i to co się działo:


Karabin nr 2 🙂

No i wreszcie ARMATA 🙂 – gdzie ten Ksiądz to wszystko trzyma ?

Nieudana próba odebrania broni z rąk „snajpera”:

… wspierana nawet przez Ks. Proboszcza, ale czy jemu naprawdę się to opłacało? he he 🙂

No i efekt do przewidzenia:

Na koniec – naturalnie wyłoniony zwycięzca 😛
(p.s. sam się nim obwołał 😛 )


I pamiątkowe zdjęcie całej wytrwałej drużyny:

Dzięki za świetną zabawę 🙂 po prostu radość w naszej Parafii.
fot. Magdalena Garbacz