ŚMIGUS-DYNGUS 2017 (FOTORELACJA)

Pan Jezus zmartwychwstał, a obchody radości wynikającej z tego faktu u nas nabierają niezłego rozpędu 🙂
Dziś w zdjęciach prezentujemy to co najświeższe – nasze Poniedziałkowe – Świąteczne szaleństwo

Co niektórzy (dorośli) podsumowali je – że już dawno tak świetnie w lany poniedziałek się nie bawili 🙂
Wszystko zaczęło się rok temu, gdy jeden z przedstawicieli duchowieństwa naszej parafii (mowa tu oczywiście o Ks. Robercie) pojawił się po Mszy o tak:

Co niektórzy skomentowali to wówczas następująco:

„Świąteczno-dyngusowy poniedziałek po południowej mszy świętej 🙂
Ksiądz Robert kropidło zamienił na sprzęt z większym magazynkiem 😉
Ministrantom w zakrystii też ksiądz nie odpuścił dyngusowego kropidła 😉
Za rok rewanż  ;-)”

No i tych słów o „rewanżu” należało się najbardziej obawiać.
Słowo bowiem istotnie miało moc – właśnie w tym roku 😛

Wszystko zaczęło się o 8.30 kiedy to niektórzy „szpiedzy” zostali wysłani dla wybadania gruntu.
I zauważyli, że poza tradycyjnym, choć tego roku bardzo OBFITYM/OCIEKAJĄCYM pokropieniem podczas Mszy św, także po jej zakończeniu Ksiądz nie pozostał dłużny ministrantom zaopatrzonym w pistolety na wodę, spryskiwacze i wszystko co mogło przypominać typową dyngusówkę 🙂
Już wówczas nieźle po Mszy się działo 🙂

Następne kroki to rozesłane przez „szpiegów” wiadomości do Ryni i po Białobrzegach – „Uwaga! Ksiądz gotowy do ataku!
Rynia – niby taka spokojna, taka nie rzucająca się w oczy – myślałby kto – a jednak wysłała swoich tak dzieci jak i dorosłych – efekt: MIMO SWEGO PRZYGOTOWANIA KSIĄDZ NIE WRÓCIŁ SUCHY 🙂

Ale decydujące starcie miało się dokonać po Mszy o 12.30 i tak się też stało, oj biedny ten nasz Ksiądz, można by mu współczuć, cóż, mógł nie wybijać się rok temu 🙂 teraz to tylko zbiera owoce, aż strach się bać co parafianie zorganizują za rok – może wóz strażacki? 🙂

Jedno trzeba przyznać – zabawa była niezła 🙂
Zresztą, sami popatrzcie:

Oto sprawca całego zamieszania z karabinem nr 1 🙂

A tu widok tych, którzy obietnicę „rewanżu” wprowadzili w życie i to co się działo:


Karabin nr 2 🙂

No i wreszcie ARMATA 🙂 – gdzie ten Ksiądz to wszystko trzyma ?

Nieudana próba odebrania broni z rąk „snajpera”:

… wspierana nawet przez Ks. Proboszcza, ale czy jemu naprawdę się to opłacało? he he 🙂

No i efekt do przewidzenia:

Na koniec – naturalnie wyłoniony zwycięzca 😛
(p.s. sam się nim obwołał 😛 )


I pamiątkowe zdjęcie całej wytrwałej drużyny:

Dzięki za świetną zabawę 🙂 po prostu radość w naszej Parafii.
fot. Magdalena Garbacz

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.